w Adrspasko-Teplickich Skałach.
Zapraszam na ostatnią wycieczkę (w tym roku:) po pięknych Górach Stołowych, do Skalnego Miasta w Adrspachu.
Do Czech wybrałam się wraz z wycieczką, autokarem. Granicę przekroczyliśmy na dawnym przejściu granicznym Kudowa-Zdrój Słone. Jest tam parking i ostatni Kantor po polskiej stronie. Zapominalscy mogą zakupić korony.
Nie wiem czy jest drożej niż, gdzie indziej... kupiłam je wcześniej. 1 korona kosztuje 16-17 groszy. Do Skalnego Miasta potrzeba 120 koron.
Po przekroczeniu granicy kierujemy się na Teplice nad rzeką Metuji (po drodze mijamy Hronov
i Police nad Metuji) a później kierunkowskazy prowadzą do Adrspachu. Czas przejazdu na miejsce (parking pod SM) to ok 45 min. Opłata parkingowa dla samochodu osobowego to 20 zł. Niestety musimy mieć korony, złotówek nie przyjmują. Naprzeciwko parkingu znajduje się zaplecze socjalne :) czyli budki z jedzeniem, pamiątkami (jak wszędzie) Kantor i toalety.
I wreszcie wchodzimy na szlak :) ludzi "co niemiara"... Jak określiła przewodniczka, i tak mamy wiele szczęścia, ponieważ zazwyczaj jest ich o wiele więcej. Najgorszy czas na zwiedzanie SM to czerwiec, przed końcem roku szkolnego, przyjeżdża "masa" wycieczek szkolnych.
To komercyjny początek :) później jest ok.
Jak zawsze trochę historii :)
Przez długie lata, wiedza o Skalnych Miastach, leżących w okolicach Teplic nad Metują i Adrszpachu, była niewielka. Okoliczni mieszkańcy, szukali w nich schronienia, kiedy czuli się zagrożeni w swych domach, np. podczas wojen. Około 1700 roku, z sąsiedniego Śląska zaczęli przybywać do Adrszpachu pierwsi pionierzy turystyki.
W 1824 roku, wśród skał wybuchł wielki pożar lasu, trwający kilka tygodni. Zniszczył prawie całą roślinność leśną. Dopiero wówczas skalne labirynty stały się bardziej dostępne, a właściciele tych ziem rozpoczęli budowanie sieci szlaków turystycznych.
Wielcy tego świata, którzy odwiedzili SM, to król saski i książę warszawski Fryderyk August I, Johann Wolfgang von Goethe, cesarz Józef II, John Quincy Adams (szósty prezydent USA) oraz wielu innych.
Właśnie zbliżamy się do kasy. Bilet kosztuje 70 koron.
Zaraz za bramą wejściową mamy mapkę i trochę historii o SM.
Pierwszym przystankiem jest Piaskarnia, zalany kamieniołom.
Skręcając w prawo, wchodzimy na zielony szlak, który prowadzi nas przez Skalne Miasto.
Wkraczamy w świat monumentalnych skał z piaskowca, tworzącego niepowtarzalne kamienne twory...
Jak dobrze się przyjrzycie, na szczycie środkowej skały opalają się ludzie:)
Niby wspinaczka zabroniona bo to rezerwat, ale Czesi podobno, trochę inaczej pojmują znaczenie słowa "rezerwat"... i włażą gdzie popadnie...
Wiele z tych skał ma swoje nazwy, np.: Głowa cukru, Kochankowie, Starosta i Starościna...
A to Ząb:)
Małe organy
nie wiem czy są duże, nie widać a i w przewodniku nic nie pisze, te są małe :)
A tam pomiędzy skałami Brama Gotycka, przejście do innego świata...
Tutaj znajdowało się pierwsze wejście w skały, dlatego część trasy do Bramy Gotyckiej jest nazywana "Skalnym przedmieściem".
Te skały są wspaniałe, i przede wszystkim chłodne. Na zewnątrz jest upał :)
A tutaj Most diabła
Przed nami kolejna kasa, za nią schodki a za nimi jeziorko... aby po nim popływać musimy kupić bilety.
Widzicie ilu ludzi stoi przed nami. Jest 16.40, bilety sprzedają do 17.00, jeżeli się "załapiemy" i uda nam się kupić bilety przed zamknięciem kasy, wejdziemy na górę...
Jak nie zdążymy możemy wracać :(
Jak widać jesteśmy na schodkach, jest ich podobno 150. Idziemy "gęsiego", a raczej co chwila stoimy.
Oto cel naszej podróży po schodkach - jeziorko i tratwy.
Są tylko dwie i niestety obie zajęte... Niestety czekają nas chwile niepewności, popłyniemy czy nie. Jest już po 17- tej, a flisacy nie pracują po godzinach. Nasza przewodniczka pertraktuje... jak by nie było mamy bilety.
Napis na czarnej tabliczce informuje ilu było dziś topielców...
I jesteśmy na tratwie, na drugiej ławce, dobre miejsce widokowe :)
Tutaj pozdrowienia dla Eli z Chopina.
A ci wyciągają tych topielców :)
Tutaj jak mówi flisak (całkiem nieźle po polsku) czubek komina Titanica...
jest więcej takich atrakcji :)
To koniec trasy, dalej nie płyniemy, ale czeka nas inna niespodzianka...
Jak widzicie poniżej początek łodzi jest teraz jej końcem :(
I już po przejeździe łodzią. Teraz aby zejść, trzeba wejść do góry...
A zaraz będzie "Rynek Słonia", oto kierunkowskaz...
I to już koniec, podróży do Adrspach. Polecam odwiedzić. Niestety tą wycieczką, żegnam
się z Górami Stołowymi.
się z Górami Stołowymi.