środa, 13 grudnia 2017

Nowe umiejetności ...

Hej, hej

Właśnie korzystam z wolnej chwili aby napisać kilka słów i pochwalić się :) nowymi umiejętnościami. Do URLA jeżdżę
raz w miesiącu na 4 dni to mało ale i dużo. W tym czasie powstały, a raczej zrobiłam już kilka prac. Oto one:

Na ceramice zrobiłam miseczkę w kształcie walca z glinianych wałeczków



i paterę do powieszenia na ścianie


Na razie nie wyglądają zbyt pięknie ale to dopiero początek. Obie prace będą szkliwione i wypalane. Wtedy nabiorą wyrazu.

Teraz moja "mała duma" - pierwszy, samodzielnie wykonany wiklinowy koszyczek. Jeszcze nie jest
taki idealny jaki bym chciała ale i tak jest piękny. Sploty mi się udały i wyszły równo :)



A teraz technika, którą jestem zachwycona - haft karpacki. Niby to tylko krzyżyki, które szczerze mówiąc nigdy za bardzo mi się nie podobały. Do tej pory widziałam różne obrazy wyszywane tą techniką lub półkrzyżykami i nie robiły na mnie większego wrażenia. Jednak haft karpacki to zupełnie coś innego. To hafty bojkowskie, huculskie i łemkowskie. Różnią się od siebie między innymi, kolorami używanych mulin (nici). Rozpoznanie haftu nie jest takie proste, konieczna jest do tego fachowa wiedza na temat poszczególnych rodzajów haftu. Poniżej moja mała próbka:


Tyle na dziś, do zobaczenia.

Mira



wtorek, 12 grudnia 2017

ULRA

Witam, witam :)))

Już wyjaśniam ten tajemniczy tytuł. ULRA to Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego  w Woli Sękowej niedaleko Sanoka. Uczę się tam od września. Jak sama nazwa mówi jest to szkoła rzemiosła, a raczej rzemiosł różnych. Uczę się ceramiki, wikliniarstwa, haftu , koronki, haftu karpackiego i wielu innych rzemiosł. Jak na razie najbardziej podoba mi się ceramika, wikliniarstwo i haft karpacki. Zaciekawionych zapraszam na stronę URLA  http://www.uniwlud.pl/  zobaczcie jakie to cudowne miejsce.
Spotkałam tam wielu wspaniałych, twórczych ludzi, obdarzonych wieloma talentami rękodzielniczymi.
Każdy zjazd przynosi mi nowe wiadomości i doświadczenia. Bardzo lubię ten czas spędzany w Woli Sękowej, to wspaniałe chwile. W kolejnym poście napiszę więcej o tym czego się już nauczyłam.

Pozdrawiam, Mira.

środa, 6 grudnia 2017

dawno, dawno temu ...

dawno, dawno temu ...
tak powinnam rozpocząć ten wpis.
Od poprzedniego minęło bardzo, bardzo dużo czasu ... ale ze mną chyba już tak będzie.

Kiedy tylko przychodzi wiosna ja ruszam do mojego ukochanego ogrodu i tam zaczynam "szaleć" :) W ogrodzie spędzam każdą wolną chwilę. Sieję, sadzę, przesadzam i tym podobne, a czasami po prostu siadam w fotelu i tak sobie siedzę i patrzę ... cisza, cisza i tylko ptaszki śpiewają ... Tak mija mi czas do jesieni, aż przygotuję ogród do zimowania.

Nie znaczy to że nic w tym czasie nie powstało twórczego. Najwięcej czasu spędziłam przy tym:


Gobelin jest duży 152 cm na 70 cm. Szczerze mówiąc jestem na etapie ukończenia ale i trochę "straciłam do niego serce".
W międzyczasie zaczęłam też kilka innych mniejszych prac w innych technikach, ale chyba właśnie tego było mi trzeba. Teraz odpoczywam przy świątecznych ozdobach gipsowych.

do zobaczenia :)