niedziela, 31 grudnia 2017
środa, 13 grudnia 2017
Nowe umiejetności ...
Hej, hej
Właśnie korzystam z wolnej chwili aby napisać kilka słów i pochwalić się :) nowymi umiejętnościami. Do URLA jeżdżę
raz w miesiącu na 4 dni to mało ale i dużo. W tym czasie powstały, a raczej zrobiłam już kilka prac. Oto one:
Na ceramice zrobiłam miseczkę w kształcie walca z glinianych wałeczków
i paterę do powieszenia na ścianie
Na razie nie wyglądają zbyt pięknie ale to dopiero początek. Obie prace będą szkliwione i wypalane. Wtedy nabiorą wyrazu.
Teraz moja "mała duma" - pierwszy, samodzielnie wykonany wiklinowy koszyczek. Jeszcze nie jest
taki idealny jaki bym chciała ale i tak jest piękny. Sploty mi się udały i wyszły równo :)
A teraz technika, którą jestem zachwycona - haft karpacki. Niby to tylko krzyżyki, które szczerze mówiąc nigdy za bardzo mi się nie podobały. Do tej pory widziałam różne obrazy wyszywane tą techniką lub półkrzyżykami i nie robiły na mnie większego wrażenia. Jednak haft karpacki to zupełnie coś innego. To hafty bojkowskie, huculskie i łemkowskie. Różnią się od siebie między innymi, kolorami używanych mulin (nici). Rozpoznanie haftu nie jest takie proste, konieczna jest do tego fachowa wiedza na temat poszczególnych rodzajów haftu. Poniżej moja mała próbka:
Tyle na dziś, do zobaczenia.
Mira
Właśnie korzystam z wolnej chwili aby napisać kilka słów i pochwalić się :) nowymi umiejętnościami. Do URLA jeżdżę
raz w miesiącu na 4 dni to mało ale i dużo. W tym czasie powstały, a raczej zrobiłam już kilka prac. Oto one:
Na ceramice zrobiłam miseczkę w kształcie walca z glinianych wałeczków
i paterę do powieszenia na ścianie
Na razie nie wyglądają zbyt pięknie ale to dopiero początek. Obie prace będą szkliwione i wypalane. Wtedy nabiorą wyrazu.
Teraz moja "mała duma" - pierwszy, samodzielnie wykonany wiklinowy koszyczek. Jeszcze nie jest
taki idealny jaki bym chciała ale i tak jest piękny. Sploty mi się udały i wyszły równo :)
A teraz technika, którą jestem zachwycona - haft karpacki. Niby to tylko krzyżyki, które szczerze mówiąc nigdy za bardzo mi się nie podobały. Do tej pory widziałam różne obrazy wyszywane tą techniką lub półkrzyżykami i nie robiły na mnie większego wrażenia. Jednak haft karpacki to zupełnie coś innego. To hafty bojkowskie, huculskie i łemkowskie. Różnią się od siebie między innymi, kolorami używanych mulin (nici). Rozpoznanie haftu nie jest takie proste, konieczna jest do tego fachowa wiedza na temat poszczególnych rodzajów haftu. Poniżej moja mała próbka:
Tyle na dziś, do zobaczenia.
Mira
wtorek, 12 grudnia 2017
ULRA
Witam, witam :)))
Już wyjaśniam ten tajemniczy tytuł. ULRA to Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej niedaleko Sanoka. Uczę się tam od września. Jak sama nazwa mówi jest to szkoła rzemiosła, a raczej rzemiosł różnych. Uczę się ceramiki, wikliniarstwa, haftu , koronki, haftu karpackiego i wielu innych rzemiosł. Jak na razie najbardziej podoba mi się ceramika, wikliniarstwo i haft karpacki. Zaciekawionych zapraszam na stronę URLA http://www.uniwlud.pl/ zobaczcie jakie to cudowne miejsce.
Spotkałam tam wielu wspaniałych, twórczych ludzi, obdarzonych wieloma talentami rękodzielniczymi.
Każdy zjazd przynosi mi nowe wiadomości i doświadczenia. Bardzo lubię ten czas spędzany w Woli Sękowej, to wspaniałe chwile. W kolejnym poście napiszę więcej o tym czego się już nauczyłam.
Pozdrawiam, Mira.
Już wyjaśniam ten tajemniczy tytuł. ULRA to Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej niedaleko Sanoka. Uczę się tam od września. Jak sama nazwa mówi jest to szkoła rzemiosła, a raczej rzemiosł różnych. Uczę się ceramiki, wikliniarstwa, haftu , koronki, haftu karpackiego i wielu innych rzemiosł. Jak na razie najbardziej podoba mi się ceramika, wikliniarstwo i haft karpacki. Zaciekawionych zapraszam na stronę URLA http://www.uniwlud.pl/ zobaczcie jakie to cudowne miejsce.
Spotkałam tam wielu wspaniałych, twórczych ludzi, obdarzonych wieloma talentami rękodzielniczymi.
Każdy zjazd przynosi mi nowe wiadomości i doświadczenia. Bardzo lubię ten czas spędzany w Woli Sękowej, to wspaniałe chwile. W kolejnym poście napiszę więcej o tym czego się już nauczyłam.
Pozdrawiam, Mira.
środa, 6 grudnia 2017
dawno, dawno temu ...
dawno, dawno temu ...
tak powinnam rozpocząć ten wpis.
Od poprzedniego minęło bardzo, bardzo dużo czasu ... ale ze mną chyba już tak będzie.
Kiedy tylko przychodzi wiosna ja ruszam do mojego ukochanego ogrodu i tam zaczynam "szaleć" :) W ogrodzie spędzam każdą wolną chwilę. Sieję, sadzę, przesadzam i tym podobne, a czasami po prostu siadam w fotelu i tak sobie siedzę i patrzę ... cisza, cisza i tylko ptaszki śpiewają ... Tak mija mi czas do jesieni, aż przygotuję ogród do zimowania.
Nie znaczy to że nic w tym czasie nie powstało twórczego. Najwięcej czasu spędziłam przy tym:
Gobelin jest duży 152 cm na 70 cm. Szczerze mówiąc jestem na etapie ukończenia ale i trochę "straciłam do niego serce".
W międzyczasie zaczęłam też kilka innych mniejszych prac w innych technikach, ale chyba właśnie tego było mi trzeba. Teraz odpoczywam przy świątecznych ozdobach gipsowych.
do zobaczenia :)
tak powinnam rozpocząć ten wpis.
Od poprzedniego minęło bardzo, bardzo dużo czasu ... ale ze mną chyba już tak będzie.
Kiedy tylko przychodzi wiosna ja ruszam do mojego ukochanego ogrodu i tam zaczynam "szaleć" :) W ogrodzie spędzam każdą wolną chwilę. Sieję, sadzę, przesadzam i tym podobne, a czasami po prostu siadam w fotelu i tak sobie siedzę i patrzę ... cisza, cisza i tylko ptaszki śpiewają ... Tak mija mi czas do jesieni, aż przygotuję ogród do zimowania.
Nie znaczy to że nic w tym czasie nie powstało twórczego. Najwięcej czasu spędziłam przy tym:
Gobelin jest duży 152 cm na 70 cm. Szczerze mówiąc jestem na etapie ukończenia ale i trochę "straciłam do niego serce".
W międzyczasie zaczęłam też kilka innych mniejszych prac w innych technikach, ale chyba właśnie tego było mi trzeba. Teraz odpoczywam przy świątecznych ozdobach gipsowych.
do zobaczenia :)
czwartek, 16 marca 2017
Turkusowo mi
Witam, witam... odwiedzających :)
Zgodnie z wpisem, dotyczącym kreatywnego spędzenia czasu, dziś zamieszczam kolejną pracę - turkusowe pudełko. Tematyką nawiązuje do prac zamieszczonych we wpisie z 17 lutego 2015 r "Osłonka 1 i 2". Wciąż mnie one inspirują ...
Zdjęcia zostały ułożone w takiej kolejności abyście mogli obejrzeć pudełeczko dookoła i z wierzchu. Za "punkt honoru" postawiłam sobie aby z każdej strony był inny wzór, ale jednocześnie w całości miało stworzyć dobrą kompozycję.
Wymiary:
- szerokość: 21 cm x 21 cm,
- wysokość: 12 cm,
- grubość ścianki: 0,6 cm,
- waga: 95 dkg.
Materiał, który został wykorzystany to jak zawsze makulatura w różnej postaci (tektury, gazety, szary papier toaletowy itp.)
plus klej i lakier.
Tyle danych technicznych.
Miłego dnia, pozdrawiam.
Mira
Zgodnie z wpisem, dotyczącym kreatywnego spędzenia czasu, dziś zamieszczam kolejną pracę - turkusowe pudełko. Tematyką nawiązuje do prac zamieszczonych we wpisie z 17 lutego 2015 r "Osłonka 1 i 2". Wciąż mnie one inspirują ...
Zdjęcia zostały ułożone w takiej kolejności abyście mogli obejrzeć pudełeczko dookoła i z wierzchu. Za "punkt honoru" postawiłam sobie aby z każdej strony był inny wzór, ale jednocześnie w całości miało stworzyć dobrą kompozycję.
Wymiary:
- szerokość: 21 cm x 21 cm,
- wysokość: 12 cm,
- grubość ścianki: 0,6 cm,
- waga: 95 dkg.
Materiał, który został wykorzystany to jak zawsze makulatura w różnej postaci (tektury, gazety, szary papier toaletowy itp.)
plus klej i lakier.
Tyle danych technicznych.
Miłego dnia, pozdrawiam.
Mira
wtorek, 14 marca 2017
W Starym Kinie ...
Dzień dobry
och, bardzo oficjalne powitanie, ale też nie mogę każdego postu zaczynać od "hej, hej". Chociaż to przyjemniej brzmi :) więc,
kto woli oficjalnie dla tego "dzień dobry". Dla pozostałych "hej, hej" :)
Miniony czas to cisza na blogu ale twórczo w domu. Powstały nowe prace, w całości lub robię jeszcze drobną kosmetykę,
ale twórczo było i to najważniejsze.
Do wykonania pracy, którą dziś zaprezentuję nakłoniła mnie sympatia mojej córki do Audrey Hepburn, a moja do "starego kina". Stąd i tytuł postu. Jako dopisek autorki potraktujcie informacje, że oprócz Audrey na pudełku jest też: Marilyn Monroe,
Humphrey Bogart, James Dean i Marlon Brando.
Jak i inne moje pudełka i to jest art recykling'iem. Każdy kto był w sklepie z wykładzinami dywanowymi, widział na jakie grube, tekturowe rury nawinięta jest wykładzina. Właśnie z takiej tuby powstało.
Kolorystyką (jak widać) utrzymane jest w bielach, szarościach, brązach oraz czarnym, z detalami w kolorze starego złota.
Wymiary:
- wysokość: 16,2 cm
- średnica otworu: 11 c
- grubość ścianki: 0,6 cm
- waga: 30 dkg.
Przyjemnie było przenieść się w lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku (jak to brzmi !), przynajmniej w decoupage'u.
Pozdrawiam
Mira
och, bardzo oficjalne powitanie, ale też nie mogę każdego postu zaczynać od "hej, hej". Chociaż to przyjemniej brzmi :) więc,
kto woli oficjalnie dla tego "dzień dobry". Dla pozostałych "hej, hej" :)
Miniony czas to cisza na blogu ale twórczo w domu. Powstały nowe prace, w całości lub robię jeszcze drobną kosmetykę,
ale twórczo było i to najważniejsze.
Do wykonania pracy, którą dziś zaprezentuję nakłoniła mnie sympatia mojej córki do Audrey Hepburn, a moja do "starego kina". Stąd i tytuł postu. Jako dopisek autorki potraktujcie informacje, że oprócz Audrey na pudełku jest też: Marilyn Monroe,
Humphrey Bogart, James Dean i Marlon Brando.
Jak i inne moje pudełka i to jest art recykling'iem. Każdy kto był w sklepie z wykładzinami dywanowymi, widział na jakie grube, tekturowe rury nawinięta jest wykładzina. Właśnie z takiej tuby powstało.
Kolorystyką (jak widać) utrzymane jest w bielach, szarościach, brązach oraz czarnym, z detalami w kolorze starego złota.
Wymiary:
- wysokość: 16,2 cm
- średnica otworu: 11 c
- grubość ścianki: 0,6 cm
- waga: 30 dkg.
Przyjemnie było przenieść się w lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku (jak to brzmi !), przynajmniej w decoupage'u.
Pozdrawiam
Mira
wtorek, 7 marca 2017
Kwitnąco ...
Hej, hej
Po trochę dłuższej przerwie.
Wykonanie pudełeczka, posługując się art recycling'iem wymaga trochę czasu, a ponieważ zawsze robię kilka na raz, to i czas się wydłuża. Po wykonaniu tych "surowych" pudełek czekam na pomysł jak je wykończyć. A pomysły "drogą nie chodzą" :)
Pierwsze powstałe pudełeczko jest jeszcze kolorystyką w nastroju wigilijnym, dużo czerwonego i złotego. Tematyką natomiast już wita wiosnę, kwitnącymi wiśniami i kolorowymi motylami... zobaczcie sami :)
Jak przystało na decoupage wykorzystałam kolorowe serwetki, jednak nie byłabym sobą gdybym nie domalowała brakujących (moim zdaniem) elementów. Mam "hopla" na punkcie kompozycji, więc zawsze dodam "coś" od siebie.
Teraz trochę danych technicznych:
- pudełeczko powstało z tekturek, z pudełek po lekarstwach, herbatach, kleju, gazet, itp. (niewtajemniczeni sądzą, że to sklejka),
- ma wymiary: 12,8 cm (szer. i dł.) x 7,1cm (wys.)
- waga: 30 dkg
- grubość ścianek: 6 mm.
Podsumowując dzisiejszy wpis, to taki wiosenny akcent :)
Pozdrawiam
Mira
Po trochę dłuższej przerwie.
Wykonanie pudełeczka, posługując się art recycling'iem wymaga trochę czasu, a ponieważ zawsze robię kilka na raz, to i czas się wydłuża. Po wykonaniu tych "surowych" pudełek czekam na pomysł jak je wykończyć. A pomysły "drogą nie chodzą" :)
Pierwsze powstałe pudełeczko jest jeszcze kolorystyką w nastroju wigilijnym, dużo czerwonego i złotego. Tematyką natomiast już wita wiosnę, kwitnącymi wiśniami i kolorowymi motylami... zobaczcie sami :)
Jak przystało na decoupage wykorzystałam kolorowe serwetki, jednak nie byłabym sobą gdybym nie domalowała brakujących (moim zdaniem) elementów. Mam "hopla" na punkcie kompozycji, więc zawsze dodam "coś" od siebie.
Teraz trochę danych technicznych:
- pudełeczko powstało z tekturek, z pudełek po lekarstwach, herbatach, kleju, gazet, itp. (niewtajemniczeni sądzą, że to sklejka),
- ma wymiary: 12,8 cm (szer. i dł.) x 7,1cm (wys.)
- waga: 30 dkg
- grubość ścianek: 6 mm.
Podsumowując dzisiejszy wpis, to taki wiosenny akcent :)
Pozdrawiam
Mira
środa, 8 lutego 2017
Trochę od serca i ducha
Witam, witam
Po raz kolejny wieczorem, ale to najlepsza pora na napisanie kilku słów z potrzeby serca i duszy, a może i trochę przemyśleń twórczych ...
To już ostatnie "serca" w tym sezonie walentynkowym, ale powstały więc "wrzucam" kilka fotek :)
Wprawdzie duży rozrzut tematyczny, ale tak jakoś wyszło ...
A to taki żart i ukłon w kierunku mojego męża, kibica polskiej reprezentacji :)
Jak widać, w oparciu o jedną formę do odlewów gipsowych, może powstać wiele wzorów.
Na ten rok to koniec pomysłów "walentynkowych", ale jeszcze wszystko przede mną :) będą kolejne Walentynki.
Teraz pora na nowe prace i nowe pomysły :)
Pozdrawiam, Mira
Po raz kolejny wieczorem, ale to najlepsza pora na napisanie kilku słów z potrzeby serca i duszy, a może i trochę przemyśleń twórczych ...
To już ostatnie "serca" w tym sezonie walentynkowym, ale powstały więc "wrzucam" kilka fotek :)
Wprawdzie duży rozrzut tematyczny, ale tak jakoś wyszło ...
A to taki żart i ukłon w kierunku mojego męża, kibica polskiej reprezentacji :)
Jak widać, w oparciu o jedną formę do odlewów gipsowych, może powstać wiele wzorów.
Na ten rok to koniec pomysłów "walentynkowych", ale jeszcze wszystko przede mną :) będą kolejne Walentynki.
Teraz pora na nowe prace i nowe pomysły :)
Pozdrawiam, Mira
niedziela, 5 lutego 2017
Niedługo się przydadzą ...
Witam serdecznie w ten niedzielny wieczór :)
I już luty, a jak luty to za chwilę (niecałe dwa tygodnie) Walentynki ...
Nie jestem jakoś super fanką tego święta ale wpisało się w naszą tradycję, dla jednych w większym stopniu dla innych
w mniejszym. Sama idea super ale może tak, jak miłość to na co dzień :)
Dlatego też atrybuty "walentynkowe", przynajmniej te które zrobiłam, są raczej całoroczne niż "walentynkowe". W każdym bądź razie taki miałam cel :)
Dziś cztery świeczniki. Tyle zrobiłam, pozostałe jak skończę.
Trochę przypadkiem powstała jakby seria srebrna i kolorowa a może i geometryczna ?
Teraz kilka szczegółów technicznych. Serca to odlewy gipsowe. Uwielbiam odlewać z gipsu, w ogóle pracę z gipsem to wspaniała technika. Wzory na sercach to moje autorskie projekty (w razie inspiracji proszę pamiętać o prawach autorskich) malowane przeze mnie ręcznie oraz lakierowane.
Wymiary to:
dł. - 10 cm
szer. - 11 cm
wys. 2,5 cm.
Pozdrawiam tych do których już trafiły, mam nadzieję, że umilą rożne szczególne chwile w Waszym życiu.
Pozostałe czekają do Walentynek :)
Do zobaczenia w kolejnym poście
Mira
I już luty, a jak luty to za chwilę (niecałe dwa tygodnie) Walentynki ...
Nie jestem jakoś super fanką tego święta ale wpisało się w naszą tradycję, dla jednych w większym stopniu dla innych
w mniejszym. Sama idea super ale może tak, jak miłość to na co dzień :)
Dlatego też atrybuty "walentynkowe", przynajmniej te które zrobiłam, są raczej całoroczne niż "walentynkowe". W każdym bądź razie taki miałam cel :)
Dziś cztery świeczniki. Tyle zrobiłam, pozostałe jak skończę.
Trochę przypadkiem powstała jakby seria srebrna i kolorowa a może i geometryczna ?
Teraz kilka szczegółów technicznych. Serca to odlewy gipsowe. Uwielbiam odlewać z gipsu, w ogóle pracę z gipsem to wspaniała technika. Wzory na sercach to moje autorskie projekty (w razie inspiracji proszę pamiętać o prawach autorskich) malowane przeze mnie ręcznie oraz lakierowane.
Wymiary to:
dł. - 10 cm
szer. - 11 cm
wys. 2,5 cm.
Pozdrawiam tych do których już trafiły, mam nadzieję, że umilą rożne szczególne chwile w Waszym życiu.
Pozostałe czekają do Walentynek :)
Do zobaczenia w kolejnym poście
Mira
wtorek, 31 stycznia 2017
potrzeba Matką twórczości :)
Hej
Prace, które "wychodzą" spod mojej ręki to zawsze potrzeba tworzenia, ale też potrzeba tworzenia wynika czasami z potrzeby użytkowej. Tak było i tym razem.
Miałam w domu taką kupną tacę. Jednak za każdym razem kiedy jej używałam pojawiał się na mojej twarzy grymas dezaprobaty. Na pewno zapytacie: to po co ją kupiłaś? Po prostu była mi potrzebna taca, to kupiłam. Najlepsza jaką byłam w stanie zaakceptować, chociaż wcale nie najładniejsza, jaka by mi się podobała :(
Efektem tych doświadczeń był zakup surowej, drewnianej tacy i dopracowanie jej, według moich potrzeb estetyczno-wizualnych :)
A oto efekt:
Taca świetnie spełnia swoje zadanie, a co najważniejsze, zawsze kiedy z niej korzystam uśmiecham się :)
a tego nigdy za dużo :)))))))
na dobranoc wszystkim życzę dużo uśmiechu na twarzy :)
Mira
Prace, które "wychodzą" spod mojej ręki to zawsze potrzeba tworzenia, ale też potrzeba tworzenia wynika czasami z potrzeby użytkowej. Tak było i tym razem.
Miałam w domu taką kupną tacę. Jednak za każdym razem kiedy jej używałam pojawiał się na mojej twarzy grymas dezaprobaty. Na pewno zapytacie: to po co ją kupiłaś? Po prostu była mi potrzebna taca, to kupiłam. Najlepsza jaką byłam w stanie zaakceptować, chociaż wcale nie najładniejsza, jaka by mi się podobała :(
Efektem tych doświadczeń był zakup surowej, drewnianej tacy i dopracowanie jej, według moich potrzeb estetyczno-wizualnych :)
A oto efekt:
Taca świetnie spełnia swoje zadanie, a co najważniejsze, zawsze kiedy z niej korzystam uśmiecham się :)
a tego nigdy za dużo :)))))))
na dobranoc wszystkim życzę dużo uśmiechu na twarzy :)
Mira
środa, 25 stycznia 2017
dawno,dawno temu ...
Witam serdecznie
Dziś trochę historii, a dokładnie prace, które powstały wcześniej.
Tkactwo to piękna ale pracochłonna, a przede wszystkim czasochłonna technika. Nawet najmniejsze prace, np. format A4 powstają miesiąc a nawet dłużej. Większe formaty to już praca na kilka miesięcy a nawet rok. Ważny jest też stopień trudności pracy ... ale efekt potrafi być wspaniały.
SIWEK
format A 4
CHIŃSKI MUR
format 18 cm x 20 cm
POZA ŚWIATEM
forma przestrzenna dł. 130 cm, szer. 35 cm
KWIAT
forma przestrzenna wys. 60 cm, dł. 180 cm
Następna praca, którą zamieszczam to taki żart. Moja młodsza córka znalazła zdjęcie z czerwonym mostkiem w ogrodzie
feng shui. Chciała,żebym zrobiła jej taki gobelin ale szybko. Nie bardzo rozumiała, że zrobienie takiego gobelinu będzie trwało długo. Wtedy wpadłam na pomysł, że mogę wykorzystać kolorowe kawałki polaru. Gobelin powstał w 3 godziny :)
CZERWONY MOSTEK
format 50 cm x 35 cm
Dla porównania praca, która powstawała 5 miesięcy. Ma wymiary: szer. 140 cm x 110 cm. Gobelin był darem dla kościoła
w Barcicach (miejscowość pod Nowym Sączem). Przejeżdżających przez miejscowość i zainteresowanych gobelinami,
zachęcam do wstąpienia.
Tyle na dziś :)
Mira
Dziś trochę historii, a dokładnie prace, które powstały wcześniej.
Tkactwo to piękna ale pracochłonna, a przede wszystkim czasochłonna technika. Nawet najmniejsze prace, np. format A4 powstają miesiąc a nawet dłużej. Większe formaty to już praca na kilka miesięcy a nawet rok. Ważny jest też stopień trudności pracy ... ale efekt potrafi być wspaniały.
SIWEK
format A 4
CHIŃSKI MUR
format 18 cm x 20 cm
POZA ŚWIATEM
forma przestrzenna dł. 130 cm, szer. 35 cm
KWIAT
forma przestrzenna wys. 60 cm, dł. 180 cm
Następna praca, którą zamieszczam to taki żart. Moja młodsza córka znalazła zdjęcie z czerwonym mostkiem w ogrodzie
feng shui. Chciała,żebym zrobiła jej taki gobelin ale szybko. Nie bardzo rozumiała, że zrobienie takiego gobelinu będzie trwało długo. Wtedy wpadłam na pomysł, że mogę wykorzystać kolorowe kawałki polaru. Gobelin powstał w 3 godziny :)
CZERWONY MOSTEK
format 50 cm x 35 cm
Dla porównania praca, która powstawała 5 miesięcy. Ma wymiary: szer. 140 cm x 110 cm. Gobelin był darem dla kościoła
w Barcicach (miejscowość pod Nowym Sączem). Przejeżdżających przez miejscowość i zainteresowanych gobelinami,
zachęcam do wstąpienia.
Tyle na dziś :)
Mira
niedziela, 22 stycznia 2017
butelka MAGNOLIA
Dobry wieczór wszystkim :)
Już trochę późno, jednak pomyślałam, że jeszcze napiszę kilka słów.
Dziś decoupage. Mimo dużej techniczności tej techniki (masło maślane, ale chodzi mi o to, że nawet osoba nie umiejąca malować może wykonać ciekawe prace), fascynuje mnie w niej to, że i tak mogę poszaleć z kreatywnością. Poza tym jest to (w porównaniu z np. gobelinem, który może powstawać kilka miesięcy) bardzo "szybka" technika,... no i można wykorzystać puste butelki ...
Dziś to :) moja ulubienica
Z dotychczas zrobionych, w tej technice, butelek tę lubię najbardziej. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba.
"nocnym Markom" życzę dobrej nocy
Mira
Już trochę późno, jednak pomyślałam, że jeszcze napiszę kilka słów.
Dziś decoupage. Mimo dużej techniczności tej techniki (masło maślane, ale chodzi mi o to, że nawet osoba nie umiejąca malować może wykonać ciekawe prace), fascynuje mnie w niej to, że i tak mogę poszaleć z kreatywnością. Poza tym jest to (w porównaniu z np. gobelinem, który może powstawać kilka miesięcy) bardzo "szybka" technika,... no i można wykorzystać puste butelki ...
Dziś to :) moja ulubienica
Z dotychczas zrobionych, w tej technice, butelek tę lubię najbardziej. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba.
"nocnym Markom" życzę dobrej nocy
Mira
środa, 18 stycznia 2017
"COŚ" przydatnego
Hej, hej !!!
i znów zima, zima, zima pada, pada śnieg ... :))
Oczywiście nie o tym będzie. Dziś będzie o "przydasiu", z którym właściwie nie wiadomo co zrobić a szkoda wyrzucić.
Ja jestem niestety (a może stety), z tych którym wszystko się kiedyś do czegoś przyda i jak się okazało, i tym razem
przydało się :)
Kiedyś dostałam kilka puszek po mleku w proszku. Właściwie nie wiedziałam, wtedy, co z nimi zrobić ale podobały mi się
i tak zostały. Później "wpadła mi w oko" tapeta z worem miasta ... i wtedy mnie olśniło.
Oto efekt tego olśnienia:
Niby takie nic, a coś wyszło.
Miałam szerokie plany co do zastosowania puszki, jednak przyjechała moja córka i już puszki nie mam :(
Ale poważnie, cieszę się, że Jej się spodobała i spełni swoje zadanie - przyda się :)
Pozdrawiam ciepło
Mira
i znów zima, zima, zima pada, pada śnieg ... :))
Oczywiście nie o tym będzie. Dziś będzie o "przydasiu", z którym właściwie nie wiadomo co zrobić a szkoda wyrzucić.
Ja jestem niestety (a może stety), z tych którym wszystko się kiedyś do czegoś przyda i jak się okazało, i tym razem
przydało się :)
Kiedyś dostałam kilka puszek po mleku w proszku. Właściwie nie wiedziałam, wtedy, co z nimi zrobić ale podobały mi się
i tak zostały. Później "wpadła mi w oko" tapeta z worem miasta ... i wtedy mnie olśniło.
Oto efekt tego olśnienia:
Niby takie nic, a coś wyszło.
Miałam szerokie plany co do zastosowania puszki, jednak przyjechała moja córka i już puszki nie mam :(
Ale poważnie, cieszę się, że Jej się spodobała i spełni swoje zadanie - przyda się :)
Pozdrawiam ciepło
Mira
niedziela, 15 stycznia 2017
Zima, zima, zima...
Witam w ten mroźny, śnieżny wieczór :)
Właśnie minął kolejny piękny zimowy dzień. W taki czas spacer to "coś" wspaniałego ... :) a góry wyglądają wprost bajecznie, tak jak niżej:
Właśnie minął kolejny piękny zimowy dzień. W taki czas spacer to "coś" wspaniałego ... :) a góry wyglądają wprost bajecznie, tak jak niżej:
Pozdrawiam ciepło wszystkich, którzy rozkoszują się zimą :)
Mira
Subskrybuj:
Posty (Atom)